Not Like The Movies
sobota, 15 lutego 2014
czwartek, 13 lutego 2014
Chapter One.
Katie's POV :
Wracałam do domu ze szkoły z Lily, Christian'em, Chaz'em i Ryan'em. Ryan smsował; robił to dziś bez przerwy. Powinnam się martwić? To znaczy, nie zdradził mnie jeszcze, ale Lily ostrzegała mnie, że Ryan jest graczem. Puściłam to mimo uszy, tak jak to robiłam ze wszystkim.
Jak zwykle grałam szczęśliwą, ale w głębi duszy byłam przerażona na śmierć. Wiedziałam, że jak tylko przekroczę próg domu, to wszystko zacznie się od nowa! Lily jest jedyną, która wie o znęcaniu. Chciałam powiedzieć o tym Justinowi, ale- O mój Boże! Justin. Zupełnie zapomniałam, że on wraca do domu ze swojej trasy koncertowej w ten weekend. Nie widziałam go od dłuższego czasu. Od naszego zerwania. Świetnie! Mam jeszcze jedną sprawę do zmartwienia.
Poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałam i zobaczyłam Ryana, uśmiechającego się do mnie.
-Wszystko w porządku? -zapytał.
-Tak, przepraszam, zamyśliłam się. -spanikowałam.
Za każdym razem, kiedy uśmiecha się do.mnie w ten sposób mam motylki w brzuchu, denerwuję się i plącze mi się język. Jednak zdawało się, że tego nie zauważył i wrócił do wysyłania wiadomości.
-Ew! Zabierz to z dala ode mnie, Chaz! -usłyszałam pisk Lily. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Chaz trzyma węża i zbliża go do Lily. Za każdym ruchem Chaza Lily była coraz bliżej Christiana.
-Christian, karz mu przestać! -błagała Lily.
Chaz miał szeroki uśmiech na twarzy.
-Daj spokój, Chaz. -powiedział spokojnie Christian. - Przestań ją straszyć.
-No dobra. -powiedział Chaz, następnie odwrócił się do mnie.
-Nawet o tym nie myśl. -powiedział do niego Ryan.
Chaz westchnął i odłożył węża. Lily praktyczne wyskoczyła w ramiona Christiana, kiedy gad prześliznął się obok niej.
-Wszystko w porządku? -zapytał.
-Tak, przepraszam, zamyśliłam się. -spanikowałam.
Za każdym razem, kiedy uśmiecha się do.mnie w ten sposób mam motylki w brzuchu, denerwuję się i plącze mi się język. Jednak zdawało się, że tego nie zauważył i wrócił do wysyłania wiadomości.
-Ew! Zabierz to z dala ode mnie, Chaz! -usłyszałam pisk Lily. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Chaz trzyma węża i zbliża go do Lily. Za każdym ruchem Chaza Lily była coraz bliżej Christiana.
-Christian, karz mu przestać! -błagała Lily.
Chaz miał szeroki uśmiech na twarzy.
-Daj spokój, Chaz. -powiedział spokojnie Christian. - Przestań ją straszyć.
-No dobra. -powiedział Chaz, następnie odwrócił się do mnie.
-Nawet o tym nie myśl. -powiedział do niego Ryan.
Chaz westchnął i odłożył węża. Lily praktyczne wyskoczyła w ramiona Christiana, kiedy gad prześliznął się obok niej.
Dotarliśmy pod dom Christiana z czego byłam bardzo zadowolona, ponieważ byłam tutaj a nie w moim domu.
-Więc, o co w tym wszystkim chodzi? -Lily zapytała Christiana.
-Właśnie, dlaczego tak się uparłeś, by spotkać się tutaj? -zapytał Chaz.
Faktycznie, myślałam o tym samym. Gnębiło mnie to odkąd Christian napisał mi, że muszę tutaj być.
Christian się uśmiechnął.
-Co? -zapytała zdziwiona Lily.
-Odwróćcie się. -po instruował, tak też zrobiliśmy.
Tam było moje pierwsze zauroczenie, mój pierwszy chłopak i pierwszy pocałunek. Tak, to był Justin.
Chaz i Lily podbiegli do niego. Ja z Ryanem podeszliśmy, nadal trzymając się za rękę.
-Stary! -powiedział do niego Chaz. -Dlaczego tak wcześnie?
-Stary! -zaszydziła z Chaza Lily. -Dlaczego jesteś takim idiotą?
Najchętniej przybiłabym jej za to piątkę.
-Po prostu nie mogłem się doczekać, żeby was zobaczyć.-powiedział Justin, kiedy wchodziliśmy do domu Christiana.
-Gdzie się zatrzymałeś? -zapytał go Ryan.
-U Christiana. -opowiedział szatyn.
-Więc, o co w tym wszystkim chodzi? -Lily zapytała Christiana.
-Właśnie, dlaczego tak się uparłeś, by spotkać się tutaj? -zapytał Chaz.
Faktycznie, myślałam o tym samym. Gnębiło mnie to odkąd Christian napisał mi, że muszę tutaj być.
Christian się uśmiechnął.
-Co? -zapytała zdziwiona Lily.
-Odwróćcie się. -po instruował, tak też zrobiliśmy.
Tam było moje pierwsze zauroczenie, mój pierwszy chłopak i pierwszy pocałunek. Tak, to był Justin.
Chaz i Lily podbiegli do niego. Ja z Ryanem podeszliśmy, nadal trzymając się za rękę.
-Stary! -powiedział do niego Chaz. -Dlaczego tak wcześnie?
-Stary! -zaszydziła z Chaza Lily. -Dlaczego jesteś takim idiotą?
Najchętniej przybiłabym jej za to piątkę.
-Po prostu nie mogłem się doczekać, żeby was zobaczyć.-powiedział Justin, kiedy wchodziliśmy do domu Christiana.
-Gdzie się zatrzymałeś? -zapytał go Ryan.
-U Christiana. -opowiedział szatyn.
Fantastycznie! Christian jest moim sąsiadem! Ugh!
Ryan i reszta byli już w środku, oglądali film, siedząc na kanapie, a ja i Justin weszliśmy do domu jako ostatni. Nie nawiązałam z nim kontaktu wzrokowego, ale przysięgam, patrzył się na mnie.
Było wolne miejsce obok smsującego Ryana, ale wolałam wyjść z pokoju. Poczułam, że ktoś złapał mnie za ramię i zaciągnął spowrotem na zewnątrz.
Nie! On nie może być już w domu! Może? Nie wiem nawet która godzina! Zacisnęłam mocno oczy. Wtedy poczułam, że moje ciało jest oparte o bok domu Christiana. Mój oddech był ciężki. Ktoś chwycił moje ręce.
Ta osoba była zbyt delikatna by być moim ojczymem.
-Otwórz oczy. -uprzejmie szepnął.
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Justina stojącego naprawdę blisko mnie. -Dlaczego masz taki wystraszony wyraz twarzy? -zapytał mnie zmartwiony.
-Myślałam, że to ktoś inny. -powiedziałam zgodnie z prawdą. Nie było sensu nadal go okłamywać. Spojrzał na mnie. Czego on ode mnie chciał?
-Przepraszam, że Cię wystraszyłem. -powiedział ze szczerym uśmiechem.
Poczułam, że się rumienię.
Starałam się to ukryć, ale to nie miało najmniejszego sensu. Justin znał mnie zbyt dobrze i wiedział kiedy czuję się onieśmielona.
-Więc, potrzebujesz czegoś? -zapytałam.
Delikatnie przesunął palcem po naszyjniku, który podarował mi Ryan.
-R? -zapytał zdezorientowany zanim zrozumiał. -Oh, R jak Ryan. Nie wiedziałem, że jesteście-urwał i puścił naszyjnik.
-Justin? -powiedziałam cicho.
-Oh, tak, przepraszam. - zaczął. -Chciałem się tylko upewnić, czy nadal jesteśmy przyjaciółmi. Wiesz, martwiłem się, że znienawidziłaś mnie na zawsze. -powiedział odwracając wzrok.
-Nie mogłabym Cię nienawidzić. -powiedziałam z lekkim uśmiechem. Przytulił mnie.-Jesteś moim najlepszym przyjacielem, Justin. -dodałam. Usłyszałam chichot. Cofnął się, przez co byliśmy twarzą w twarz. Jego ręce nadal trzymały moje.
-Wiec w jakiś sposób- zaczął z uśmiechem, spoglądając na nasze złączone dłonie. Po czym spojrzał na mnie. -Kochasz mnie.-powiedział.
Zamarłam. Jak mam mu na to odpowiedzieć.
-Justin, ja-
-KATIE! -usłyszałam donośny krzyk ojczyma. Poczułam jak moje serce przyśpiesza. -Chodź tutaj natychmiast!-krzyknął ponownie. Chciałam iść, ale Justin nie chciał puścić moich dłoni.
-Proszę.-szepnęłam do niego. Spojrzał na mnie. Mój ojczym, Scott, był już w połowie mojego trawnika. Wszyscy wyszli na.zewnątrz.
Scott złapał mnie za nadgarstek i ciągnął mnie do domu.
Nie! On nie może być już w domu! Może? Nie wiem nawet która godzina! Zacisnęłam mocno oczy. Wtedy poczułam, że moje ciało jest oparte o bok domu Christiana. Mój oddech był ciężki. Ktoś chwycił moje ręce.
Ta osoba była zbyt delikatna by być moim ojczymem.
-Otwórz oczy. -uprzejmie szepnął.
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Justina stojącego naprawdę blisko mnie. -Dlaczego masz taki wystraszony wyraz twarzy? -zapytał mnie zmartwiony.
-Myślałam, że to ktoś inny. -powiedziałam zgodnie z prawdą. Nie było sensu nadal go okłamywać. Spojrzał na mnie. Czego on ode mnie chciał?
-Przepraszam, że Cię wystraszyłem. -powiedział ze szczerym uśmiechem.
Poczułam, że się rumienię.
Starałam się to ukryć, ale to nie miało najmniejszego sensu. Justin znał mnie zbyt dobrze i wiedział kiedy czuję się onieśmielona.
-Więc, potrzebujesz czegoś? -zapytałam.
Delikatnie przesunął palcem po naszyjniku, który podarował mi Ryan.
-R? -zapytał zdezorientowany zanim zrozumiał. -Oh, R jak Ryan. Nie wiedziałem, że jesteście-urwał i puścił naszyjnik.
-Justin? -powiedziałam cicho.
-Oh, tak, przepraszam. - zaczął. -Chciałem się tylko upewnić, czy nadal jesteśmy przyjaciółmi. Wiesz, martwiłem się, że znienawidziłaś mnie na zawsze. -powiedział odwracając wzrok.
-Nie mogłabym Cię nienawidzić. -powiedziałam z lekkim uśmiechem. Przytulił mnie.-Jesteś moim najlepszym przyjacielem, Justin. -dodałam. Usłyszałam chichot. Cofnął się, przez co byliśmy twarzą w twarz. Jego ręce nadal trzymały moje.
-Wiec w jakiś sposób- zaczął z uśmiechem, spoglądając na nasze złączone dłonie. Po czym spojrzał na mnie. -Kochasz mnie.-powiedział.
Zamarłam. Jak mam mu na to odpowiedzieć.
-Justin, ja-
-KATIE! -usłyszałam donośny krzyk ojczyma. Poczułam jak moje serce przyśpiesza. -Chodź tutaj natychmiast!-krzyknął ponownie. Chciałam iść, ale Justin nie chciał puścić moich dłoni.
-Proszę.-szepnęłam do niego. Spojrzał na mnie. Mój ojczym, Scott, był już w połowie mojego trawnika. Wszyscy wyszli na.zewnątrz.
Scott złapał mnie za nadgarstek i ciągnął mnie do domu.
Justin's POV:
-Przepraszam. -usłyszałem jak Katie mówi do niego ze łzami w oczach. On tylko ciągle na nią krzyczał. Następnie odwrócił się do nas.
-Na co do cholery się gapicie? -krzyknął.-Pilnujcie własnego nosa! -pchnął Katie do.domu, po czym trzasnął drzwiami.
-Przepraszam. -usłyszałem jak Katie mówi do niego ze łzami w oczach. On tylko ciągle na nią krzyczał. Następnie odwrócił się do nas.
-Na co do cholery się gapicie? -krzyknął.-Pilnujcie własnego nosa! -pchnął Katie do.domu, po czym trzasnął drzwiami.
Czułem, że moja twarz robi się czerwona ze złości. Jeśli tylko Katie powie mi, co on jej.zrobił, nie.zostawię tak tego. Zrobię coś z tym.
Lily zaczęła płakać. Dlaczego ona płacze?
-Lily, w porządku? -zapytał Christian.
-Tak-powiedziała wycierając kilka łez z twarzy. -Ja um... muszę iść. -powiedziała, po czym odeszła.
Spojrzałem na Ryana. Jak on może być taki spokojny po tym, co się stało? Mam na myśli to, czego się nie dawno dowiedziałem, że jest chłopakiem Katie.
-Ryan. -powiedziałem. -Nie martwisz się o Katie? -przeniósł wzrok z nad jego telefonu na mnie.
-Ona ma szesnaście lat Justin. Poradzi sobie sama. -zaśmiał się. Przeszedł obok Christiana i Chaza, zatrzymując się obok mnie.-Oh i przy okazji, odczep się. -poszedł do domu.
-Dupek. -usłyszałem Chaza. Odwróciłem się do Christiana i do niego.
-Dlaczego on taki jest? -zapytałem.
Spojrzeli na siebie, a następnie spowrotem na mnie.
-Co? -zapytałem ponownie.
-Musisz obiecać, że nikomu nie powiesz.-odpowiedział Chaz. -Zwłaszcza Katie.
Oh świetnie!
-Dobra, co to jest? -zapytałem ponownie.
Christian westchnął.
-Ryan jest zły, kiedy ktoś krytykuje jego związek z Katie, bo -urwał.
-Bo co? -zapytałem, coraz bardziej zdenerwowany.
-Bo -zaczął Christian. -Bo ..
-Bo Ryan ją zdradza! -powiedział w końcu Chaz.
-Z kim? -zapytałem zaciskając zęby.
-Z dziewczyną, z którą był przed Katie.-wyjaśnił Christian.
Kim on do cholery myśli, że jest, żeby bawić się czyimiś uczuciami? Zwłaszcza Katie!
-Musimy powiedzieć-zacząłem.
-Nie! -krzyknęli, przerywając mi.
-Obiecaliśmy Ryanowi, że nikomu nie powiemy. -powiedział Chaz.
-Cóż, ja nie.-powiedziałem. Zobaczyłem jak Chaz wywraca na mnie oczami i wchodzi do domu Christiana.
-Proszę, nie mów jej. -prosił Christian.
-Dlaczego nie? -zapytałem. -Ryan na nią nie zasługuje.
-Ale Ryan to Twój przyjaciel.-powiedział.
-Tak, cóż Katie to moją dziewczyna. -nie mogłem uwierzyć, że to powiedziałem. Nie chciałem, żeby chłopaki dowiedzieli się, że nadal myślę o niej w ten sposób.
-To znaczy przyjaciółka.
-Rozumiem-zaczął Chris. -Nie chcesz pozwolić jej odejść, ale czasem tak należy. I jestem pewien, że ona ma już wystarczająco dużo problemów na głowie teraz.
-Co masz na myśli? -zapytałem.
-Nic.-odpowiedział.-Chodźmy do środka.
Lily zaczęła płakać. Dlaczego ona płacze?
-Lily, w porządku? -zapytał Christian.
-Tak-powiedziała wycierając kilka łez z twarzy. -Ja um... muszę iść. -powiedziała, po czym odeszła.
Spojrzałem na Ryana. Jak on może być taki spokojny po tym, co się stało? Mam na myśli to, czego się nie dawno dowiedziałem, że jest chłopakiem Katie.
-Ryan. -powiedziałem. -Nie martwisz się o Katie? -przeniósł wzrok z nad jego telefonu na mnie.
-Ona ma szesnaście lat Justin. Poradzi sobie sama. -zaśmiał się. Przeszedł obok Christiana i Chaza, zatrzymując się obok mnie.-Oh i przy okazji, odczep się. -poszedł do domu.
-Dupek. -usłyszałem Chaza. Odwróciłem się do Christiana i do niego.
-Dlaczego on taki jest? -zapytałem.
Spojrzeli na siebie, a następnie spowrotem na mnie.
-Co? -zapytałem ponownie.
-Musisz obiecać, że nikomu nie powiesz.-odpowiedział Chaz. -Zwłaszcza Katie.
Oh świetnie!
-Dobra, co to jest? -zapytałem ponownie.
Christian westchnął.
-Ryan jest zły, kiedy ktoś krytykuje jego związek z Katie, bo -urwał.
-Bo co? -zapytałem, coraz bardziej zdenerwowany.
-Bo -zaczął Christian. -Bo ..
-Bo Ryan ją zdradza! -powiedział w końcu Chaz.
-Z kim? -zapytałem zaciskając zęby.
-Z dziewczyną, z którą był przed Katie.-wyjaśnił Christian.
Kim on do cholery myśli, że jest, żeby bawić się czyimiś uczuciami? Zwłaszcza Katie!
-Musimy powiedzieć-zacząłem.
-Nie! -krzyknęli, przerywając mi.
-Obiecaliśmy Ryanowi, że nikomu nie powiemy. -powiedział Chaz.
-Cóż, ja nie.-powiedziałem. Zobaczyłem jak Chaz wywraca na mnie oczami i wchodzi do domu Christiana.
-Proszę, nie mów jej. -prosił Christian.
-Dlaczego nie? -zapytałem. -Ryan na nią nie zasługuje.
-Ale Ryan to Twój przyjaciel.-powiedział.
-Tak, cóż Katie to moją dziewczyna. -nie mogłem uwierzyć, że to powiedziałem. Nie chciałem, żeby chłopaki dowiedzieli się, że nadal myślę o niej w ten sposób.
-To znaczy przyjaciółka.
-Rozumiem-zaczął Chris. -Nie chcesz pozwolić jej odejść, ale czasem tak należy. I jestem pewien, że ona ma już wystarczająco dużo problemów na głowie teraz.
-Co masz na myśli? -zapytałem.
-Nic.-odpowiedział.-Chodźmy do środka.
O co mu chodziło? Było coś co musiałem wiedzieć. Było mnóstwo rzeczy, o których muszę wiedzieć i nie wyjadę, dopóki ich nie poznam.
------------
Przepraszam za błędy. Nie sprawdziłam ich. Dodaję na szybkiego, to dlatego tak. Ale obiecuję poprawę :)
Co myślicie o rozdziale?
Przepraszam za błędy. Nie sprawdziłam ich. Dodaję na szybkiego, to dlatego tak. Ale obiecuję poprawę :)
Co myślicie o rozdziale?
poniedziałek, 10 lutego 2014
Prolog.
Katie Jones ukrywa mroczny sekret, każdej nocy, kiedy jej przybrany ojciec Scott wraca do domu nadużywa jej. Jej były chłopak, gwiazda światowego formatu, Justin Bieber, zaczął realizować swoje marzenie, więc musiała go stracić. Teraz Justin dla niej wraca, ale ona spotyka się z jego przyjacielem, Ryanem Butlerem. Jej najlepsza przyjaciółka, Lily jest jedyną osobą, która wie, co przeżywa Katie. Nie może powiedzieć o tym nawet jej siostrze, Beverly.
_______________________
Zapraszam na nowy blog z Justinem.
Autorką jest breakaway96 na wattpad.
Rozdziałów jest 60 i fan fiction jest kontynuowane.
Mam pozwolenie na tłumaczenie.
Autorką jest breakaway96 na wattpad.
Rozdziałów jest 60 i fan fiction jest kontynuowane.
Mam pozwolenie na tłumaczenie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)